Hello there! Powinnam być solidarna z pogodą, bo tak jak dziewczyny często ma huśtawki nastrojów, ale te ostatnie są już naprawdę wkurzające ;) Wybaczcie moją nieobecność, ale ani mi się nie chciało pisać, ani nie miałam pomysłów no i przede wszystkim... nie miałam zdjęć... Ciężkie jest życie bez aparatu i coś czuję że to najwyższy czas żeby wybrać się do lekarza z moim sprzęcikiem, bo jest mi bez niego naprawdę smutno i pusto! W czasie gdy mnie tutaj nie było zdążyłam odwiedzić sporo sklepów i wynieść z nich parę świetnych rzeczy ;) Ale o tym może w innym poście ;P Dzisiaj spięłyśmy z Anżylem tyłki i skomponowałyśmy pewien outficik. Mam do niego mieszane uczucia i wiem, że według niektórych to totalna hm... pomyłka(przede wszystkim dlatego, że wzór z rajstop i zebra się gryzą)? Ja jednak lubię eksperymentować i to zestawienie całkiem mi się podoba. Według mnie jest odpowiednie przede wszystkim na jakąś imprezę. Główną rolę gra tutaj mgiełka z motywem zebry, którą udało mi się kiedyś upolować w Housie, ale uwagę przyciągają również wzorzyste rajstopy. Czarna mini i wysokie szpilki fajnie ze wszystkim współgrają, a delikatna biżuteria i kopertówka DIY to według mnie wisienka na torcie :) Zdjęcia zrobiłyśmy wreszcie na dworze, ale pogoda nie dopisywała tak jak dwie godziny wcześniej, ponieważ na niebie zagościły ciemne chmury ;(. Ostatnio mam ogromną fazę na Skinsy. Zaczęłam w końcu szóstą serię i według mnie jest absolutnie genialna! Gdy jednak spotykam się z koleżankami wybieramy opcję filmową, bo nie wszystkie oglądają mój serial (<3) w związku z czym odpalamy jakiś fajny dramacik, albo komedię ;) Trzymajcie się! :D
Na zdjęciach Anżyl:
Wera :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz